Bieszczady 2010

Bieszczady 2010

sobota, 31 lipca 2010

Dotychczasowe wakacje

Witam,
Właśnie załozyłem bloga więc kilka informacji, które ostatnio się u mnie zdarzyły. Otóż już ponad 3 tygodnie temu uzyskałem tutył magistra turystyki i rekreacji ze specjalnością Obsługa Ruchu Turystycznego. Potem oczywiście było świętowanie..... i nurtujące pytanieCO TERAZ??? Każdy sobie zadaje to pytanie,ale zaczne się tym martwić we wrześniu i październiku. Myślę, że przewegetuje do zimy:) A teraz upragnione wakacje.....
             Pierwszym wyjazdem było powtórzenie zeszłorocznego wyjazdu nad jezioro Solińskie. Miało to miejsce w terminie 16-24.07.2010. Wyjechałem w piątek 16 z Bielska. Nocujemy u Marcina i Moni Branasów w Wysowej. W wyprawie biorą udział- Branasy- Marcin, Mona i Jula; Nycze- Maro, Karolinka i Basia; Młody Jesion i moja skromna osoba. Przyjeżdżamy nad Solinę w sobotę, która wita nas gorącą pogodą. Zostawiamy samochód w Teleśnicy, gdyż nasze kwatery są oddalone i nie da się tam dojechać samochodem. Wobec tego przyplywa po nas właściciel pan Krzysiu Bross i płyniemy jego "krypą" na miejsce z całym naszym "ekwipunkiem".
            Cały tydzień przebiega niesamowicie szybko i intensywnie:) Codziennie wstajemy ok. godz. 8.00 gdyż wtedy wstaje Jula i nas budzi:) i bardzo dobrze, bo dzień trwa dłużej. A my, na chill'oucie idziemy na plaże, a popołudniami piweczko i gry planszowe-Ryzyko, Refleks i imprezzka:) I tak toczy się dzień za dniem:)
            Poniżej zamieszczam link ze zdjęciami: http://picasaweb.google.pl/stanislawski.ski/Bieszczady2010#
No i tak smutno się zrobiło po Bieszczadach, a przy okazji pogoda się spaprała i tak jest do dzisiaj:(
a w bielsku.... co tydzień Ski Orlik w Wilkowicach- alpejczycy z Bielska i okolic przygotowują się do sezonu grając  w piłe, no i nieodłącznie squash:)
Jakie dalsze plany na wakacje- już jutro gram na Orliku, a potem praca- w sobote Puchar Polski w 4X rowerowym w Szczawnie Zdroju, a potem weekend w Suchej Beskidzkiej-oj tam będzie się działo-urodziny Bartka Tyrpy i kawalerski Szyi.
A potem kolejny weekend i Mazury, a potem kampus:):)
Do usłyszenia
Kiki